Jak to możliwe, że zamiłowanie ludzi do biżuterii trwa nieprzerwanie od zarania dziejów? Już w najbardziej prymitywnych epokach kamiennych powstawały przedmioty ani przydatne, ani funkcjonalne, ale za to mające upiększyć osobę, która je nosiła. Tak wiele wysiłku trzeba było włożyć w stworzenie czegokolwiek bez maszyn i komputerów, a jednak ktoś zawsze chciał się postarać i poświęcał czas i siły na zrobienie jakiejś błyskotki czy ozdóbki. Dziś mało kto para się wyrobem tego typu przedmiotów z takim poświęceniem – zwykle po prostu znajduje się sklep z biżuterią, kupuje się wybraną rzecz i już, gotowe, można się cieszyć z nowego nabytku i wzbudzać podziw otoczenia.
Ale dlaczego właśnie biżuteria jest tak kuszącym towarem, a czasem wręcz wzbudza pożądanie i nie da się jej oprzeć? Można sobie na ten temat sporo wymyślić. Na przykład to, że błyszczące rzeczy jakoś fizjologicznie przyciągają wzrok. Wystarczy rzucić na chodnik coś błyszczącego i zaraz pojawią się np. ciekawskie kawki czy sroki, chcące sprawdzić co to takiego i nierzadko porwać błyskotkę i zabrać ją innym ptakom. Dlaczego? Nie wiadomo. Na pewno jest jakieś biologiczne wytłumaczenie tego zjawiska. Ryby też często biorą na połyskujące przynęty. O ile ryby drapieżne mogą się usprawiedliwiać podobieństwem lśniących wabików do ich naturalnego pokarmu, czyli małych rybek, to co ma powiedzieć płotka czy leszcz, rzucając się łapczywie na fluoryzującego robaka? Chyba nie można ich posądzić o ciekawość, która przewyższa ostrożność i instynkt samozachowawczy. Tylko ludzie zachowują się tak nieracjonalnie. Sklep z biżuterią może właśnie dlatego wyglądać dla naszej podświadomości jak rajska komnata rozkoszy, pełna tego, co tak miło stymuluje nasze mózgi – błyszczących przedmiotów. Są to jednak tylko luźne i mało profesjonalne spostrzeżenia.
Innym powodem dla którego lubimy biżuterię może być jej wysoka (w domyśle) cena. Jako przedmiot nie pierwszej potrzeby, a raczej luksusowy, kojarzy się z bogactwem i drogimi zachciankami, a któż nie chciałby móc sobie na nie pozwolić? Kupujemy więc, podziwiamy, delektujemy się jej pięknem i chcemy wciąż więcej. Biżuteria w istocie dobija się do naszego mózgu każdym możliwym kanałem, a my chętnie ją wpuszczamy i myśl o niej jest nam bardzo miła. Człowiek od razu lepiej się czuje, gdy kupi sobie coś ładnego.
Jeśli już mowa o aspekcie estetycznym, to jest to najbardziej oczywisty powód ludzkiego zamiłowania do kolczyków, wisiorków, bransoletek i pozostałego asortymentu dostępnego w sklepie z biżuterią. Takie rzeczy są po prostu piękne, a człowiek zwykle lubi otaczać się pięknem, jeśli może je wybrać. Biżuterię można wybrać, a nawet trzeba, jeżeli się chce być z niej zadowolonym. Przecież zawsze staramy się kupić to, co nam się podoba. Kupowanie brzydkich (według własnego zmysłu estetyki) rzeczy jest zupełnie niedorzeczne i może być uzasadnione tylko w rzadkich i dziwnych przypadkach. Jednym z nich może być na przykład zakup rekwizytów do sztuki teatralnej przez aktorkę, wcielającą się rolę kogoś, kim nie jest. Wtedy ta obca osoba, którą się gra, może przecież nosić inne kolczyki czy naszyjniki i mieć zupełnie inny gust, a aktorka musi się poświęcić, taką ma pracę. Jak widać, kupowanie biżuterii innej niż lubiana przez siebie jest naprawdę niszowym zjawiskiem i nie ma sensu zwracać na nie uwagi.
Nawet kupując ją w prezencie dla kogoś innego, kogoś o innych upodobaniach i stylu, przemierzając w zadumie sklep z biżuterią ma się gdzieś z tyłu głowy lampkę ostrzegawczą pod tytułem „nie to, to brzydkie!” – nawet kiedy się wie, że tamtej osobie by się to spodobało. Jakże silne są sugestie naszej podświadomości. Czy to wszystko jednak oznacza, że po prostu przegrywamy walkę z rozsądkiem, kiedy kupujemy biżuterię? Na pewno nie można tak powiedzieć, bo to nie jest teza, której nie da się obalić. Jeśli „przegrana” czyni nas szczęśliwymi, to przecież staje się zwycięstwem – wygrywamy własne dobre samopoczucie i satysfakcję, wzmacniamy poczucie własnej wartości i stanowczo rośniemy w oczach innych, o ile nasz gust na to pozwala. Bywa różnie. Czasem dopiero zaskoczone lub przerażone miny towarzyszy w miejscu pracy mogą sugerować, że jednak tym razem się nie udało i choć subiektywnie uważa się rzecz za piękną, to na większą skalę to coś może się okazać niewystarczająco atrakcyjne dla otoczenia. Nie tak nieatrakcyjne jednak, żeby nie skomentować tego złośliwie w wolnej chwili, jak mają w zwyczaju niektóre osoby. Warto bowiem wiedzieć, że sklep z biżuterią obfituje w bardzo różne towary w wielu wzorach i stylach, z różnych materiałów i z różnym przeznaczeniem. Na pewno jednak ma na tyle dużo towaru, by dało się wybrać najwspanialszą rzecz na świecie, która spodoba się osobie noszącej ową rzecz, ale także będzie miła dla oczu postronnych i nie wywoła przykrej fali krytyki. Warto jednak pamiętać, że w kwestii stylu i estetyki trzeba przede wszystkim wyrażać siebie i swoje wewnętrzne piękno – wszystko inne jakoś się ułoży, a biżuteria na pewno wymiernie w tym pomoże.